• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

tlekomunikacja

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005

Archiwum październik 2007, strona 4


< 1 2 3 4 5 6 7 8 >

czytalem

... sobie znowu troche blogow.. I doszedlem do smutnego wniosku, ze jestem strasznie monotematyczny. Bo przeciez ilez mozna pisac o imprezach, chlaniu, no i od czasu do czasu o kobietach. Jest tyle pieknych rzeczy w zyciu oprocz tego.

Slucham sobie w tej chwili Scorpions'ow - Winds of Change. Piekna piosenka. Jesli chodzi o muzyczna strone mojej duszy to caly czas rozwija sie, poszesza swoje horyzonty. Dostalem pare dni temu paczke od przyjaciela z Gliwic z plytka z muzyka. Burzum, Chaostar, Cannibal Corpse, Darkthrone, Six Feet Under... czyli w zasadzie zespoly, z ktorymi kontakt mialem dotychczas zerowy. Jestem Mu bardzo wdzieczny za to. Slyszysz Podwiku :)))? Jak jestem w domu to na okraglo leci Det Som En Gang Var autorstwa Burzuma. Genialny utwor. Burzum to jest jednak bardzo kontrowersyjny zespol. Mozna go i kochac i nienawidziec. Det Som.. np. jest genialny. Ale kompozycja (niestety tytulu nie pamietam) trwajaca 25 min (slownie dwadziescia piec minut), skladajaca sie z paru ujec na keybordzie (chyba... ja muzykalny strasznie jestem - gdzie pojde to mnie w trabe zrobia :) jest nie do zniesienia. Nie widze sensu. Gdzies w glowie swita mi jakas glebia, zamierzenie tego utworu, zeby ludzie poczuli ta monotonie itd., ale nie lepiej by bylo to nagrac w 30 sekundach, a pod koniec zapodac tekstem "a teraz powtorzcie to sobie 50 razy na zajawce, zrozumiecie o co mi chodzi"...? Dlatego pewnie mnie tak fascynuje Burzum, jest delikatnie mowiac nieobliczalny. No i jeszcze dochodzi do tego historia Vikernes'a. Nie zamierzam jej tutaj przytaczac - zainteresowanych odsylam na odpowiednie strony, slowa kluczowe znacie :-p
telekomunikacja
Kolejna rzecza, ktora nie poruszam na blogu jest matura i przygotowania do niej poczynane. Jakies sa, nie jest totalnie tragicznie :) Stwierdzilem, ze zaczne czytac lektury. Jak od I do III klasy nie przeczytalem praktycznie ZADNEJ lektury szkolnej (z wyjatkiem "Lalki" i "Zbrodni i Kary") tak teraz wzialem sie za to ostro. Jak na razie przeczytalem "Inny Swiat", "Medaliony", "Mistrz i Malgorzata" (swietna pozycja, polecam serdecznie! kot Behemot rulez!! =). "Inny Swiat" tez jest pozycja godna uwagi. Mocne rzeczy tam sa omawiane, przy paru opowiadaniach przeszly mnie dreszcze. Podobnie zreszta jest z "Medalionami", chociaz tam tylko jeden moment mna wstrzasnal, to jest kiedy wiezniarki obozu koncentracyjnego, po wyslaniu za kare do bunkrow, zjadaly wlasne przyjaciolki, ktore nie wytrzymaly tego fizycznie... Takie ksiazki naprawde nastawiaja antyniemiecko, antyradziecko... niemcow nigdy nie lubilem ;) a teraz rodzi sie we mnie nienawisc do ruskow. Jeszcze na domiar zlego ogladalem bardzo ciekawy film na historii o rzezni katynskiej... grrr...
No ale uprzedzenia na bok - trza myslec o maturze. Powoli zaczynam przegladac notatki od Gosi. Przygotowania do matury z WOSu lada chwila rusza pelna para. Planuje przepisac to wszystko na komputer. Pomoze troche, jak sadze.
Ostatnio mielismy "probna" mature ustna z angielskiego w klasie. "Probna", poniewaz byla robiona calkowicie nieoficjalnie, przez nasza pania od angielskiego. Zostalo wybranych 3 najlepszych uczniow z klasy jako komisja (mnie nie wybrano... nie dziwie sie, zawalam zazwyczaj z gramatyki...). Powiem tylko tyle - jesli matura ustna z jezyka angielskiego wyglada tak jak na naszej lekcji - szostke mam juz w garsci. To byla chyba jakas pomylka, strasznie proste rzeczy tam byly. Mnie jakos zabraklo czasu zapytac, ale np. kolega, ktory na semestr mial dopa dostal 6,5 pkt na 7 mozliwych. Macie jasnosc? (No offence Andre wiem, ze nalezy Ci sie co najmniej dost :)
Najwiekszym problemem bedzie maturka z Polskiego. Cos czuje, ze jest mozliwosc powtarzania tego konkretnie przedmiotu. Heh... raczej nie zdaze nadrobic 3 lat... chociaz kto wie... a nuz z poczatkiem marca wpadne w wir nauki, faktycznie bedzie mi to sprawiac przyjemnosc?!?! ;-p
01 października 2007   Dodaj komentarz

zainspirowany

.. innymi blogami, ktore zdazylem przeczytac przed chwila - postanowilem jednak napisac cos, co bedzie sie trzymalo kupy.
A wiec wczoraj obchodzilem moje 19 urodziny. Spotkalismy sie w knajpie na Miasteczku Studenckim, w klubie zwanym Zascianek. Na Zascianku postawilem pare (nascie...) browarow. Plusem bylo to, ze do godziny 19:00 byla promocja, tzw. Happy Hours, na Browar Strzelec - lany kosztowal 2,90!! No wiec sie kupilo tak z 15 na zapas :)))) Atmosfera byla zajebista, bardzo milo sie rozmawialo z przyjaciolmi. Doszli do wniosku, ze na urodziny stawiaja mi pania... hmmm... lekkich obyczajow... zeby mi... hmmm... zrobila no, ten tego.. no po prostu laske - jako ze tego przezycia seksualnego jeszcze nigdy nie doswiadczylem. Bardzo milo z ich strony. Czekam z niecierpliwoscia kiedy to sie, ze tak powiem, spelni. lockpicking
Potem, po tych wszystkich browarach, ogladalismy w tymze Zascianku mecz Wisla - Lazio. Wszystko spoko, emocje siegaly zenitu, gardlo sobie serdecznie zdarlem :) Tylko czemu Kasperczak caly czas wystawia tego pieprzonego Kuzbe?!?! Juz w meczu z Schalke 04 partaczyl multum akcji! Mogloby byc i 7 dla nas wtedy, gdyby on nie pieprzyl wszystkich idealnych sytuacji... heh... a ten (trener) zamiast Kuzby wymienia Zurawskiego... grrr... calkowity brak zrozumienia z mojej strony. Zurawski - Dubicki pokazaliby Lazio co to znaczy potega Polska, Kuzba-Dubicki nie za bardzo... heh.. ale dosc tych dywagacji pilkarskich. Wisla wygra za tydzien u siebie :) To sie liczy! :)
Co pozatym. Aha. Nalezaloby wyjasnic, czemu dzisiaj impreza byla u znajomego mlodego a nie, tak jak normalnie, u nas w domu. Otoz dnia 20 lutego (nota bene w moje urodziny!! :( ), za wycieraczka swojego samochodu, moja matka znalazla list. Adresowany bezposrednio do niej. Od naszej sasiadki. Ma mieszkanie przylegajace bezposrednio do sciany naszego (tj. mlodego i mojego) pokoju. Czego to ona w tym liscie nie wymienia... ze boi sie dni "piatek-sobota", bo wtedy u nas odbywaja sie "orgie". Puszki po piwie, i opakowania po papierosach leca z balkonu. Odbywa sie notoryczne tzw. "darcie-wycie" (jej oryginalne okreslenie na growling). Nie omieszkala wspomniec o dwukrotnej wizycie policji w naszym domu (wkoncu sama ja wzywala...). Ogolem skutek tego listu jest taki, ze matka na pewno juz nie bedzie nigdzie wychodzic z domu na weekendy. Szkoda. Ale przezyjemy to. Sasiadka ma juz swoje lata. Perfidne to, wiem, ale taka jest rzeczywistosc. Jeszcze pol roku temu byla ze swoim stetryczalym mezem. Wykitowal jakos w miedzyczasie. Oskarza nas o jego smierc, ze niby przez glosna muzyke. Prosze bardzo. Ja wyrzutow nie mam. Powinienem? Pewnie tak. Nie mam ich w kazdym razie - ewidentna oznaka degeneracji. Potrzebny mi psycholog myslicie? Pewnie tak. Nie stac mnie na takowego. Spoleczny w takim razie? Pewnie tak. Nie mam ochoty. Lubie byc takim swirem jakim jestem. Amen. A tak a propos, boga nie ma.
Wypuscilem zwierzyne na lowy.
01 października 2007   Dodaj komentarz
< 1 2 3 4 5 6 7 8 >
Swistak666 | Blogi