przy braku sieci
Zauwazylem, ze pisze znacznie wolniej niz czytam!!! Powaznie!! ;-)) huehue... pewnie nie kazdy szary czlowiek tak umie :-))) ale do rzeczy... przeczytalem poprzednia swoja notke i doszedlem do wniosku, ze jednak nie jest tak obszerna na jaka mi sie wydawala... po prostu pisalem ja z 10 minut (nie liczac ciaglego backspace'a w celu poprawiania bledow ;) i wydawala mi sie dluga... ciekawe, nie?... moze za duzo czytam... mowilem juz ze duzo czytam? pewnie nie, w koncu blog instnieje dopiero.... eeee... ;) nie mam dostepu do neta teraz wiec nie moge sprawdzic, ale tak okolo miesiac dopiero mysle...
Wiec duzo czytam. Fantasy. Przede wszystkim fantasy. Tolkien, Sapkowski - Bogowie!!! Salvatore, Elaine Cunningham, Ed Greenwood (ze swiata D&D, Forgotten Realms) - Apostolowie!! Bardzo ciekawy jest jeszcze Robert Jordan, ze swoim cyklem "Kolo Czasu". Pierwszy tom siedmioksiegu zawiera ponad 900 stron :-) Prawie kilo, hehe. Dane mi bylo tylko przeczytac ta jedna ksiazke, i bardzo nad tym ubolewam... Niestety dobrego fantasy jest jak na lekarstwo... co innego z drugim moim ulubionym gatunkiem literackim :-)
Science-fiction. Zaczalem od Lema, w podstawowce. Przygody o pilocie Pirx'ie (wbrew pozorom podobalo mi sie bardzo!! wiem od znajomych ze wielu ludziom sie to nie podoba... ale ja ewidentnie jestem inny =), potem Cyberiada, Bajki Robotow, Powrot do Edenu, Pamietnik Znaleziony w Wannie, Sledztwo, Katar, pewnie cos jeszcze ale zapomnialem :-) Stasiu mnie zarazil science-fiction... a moze to byl komiks... taki jeden byl, Funky Koval... faaaajny komix, polecam ;) Jeszcze abstrachujac :-), to z fantasy najlepszy komix to OCZYWISCIE THORGAL!!! THORGAL RULEZ!!! ;-) A wracajac do sci-fi. Potem byla (jeszcze wtedy) trylogia Arthura C. Clark'a - Odyseja Kosmiczna 2001, 2010 i 2061. Niedawno wyszla 3001, ale juz mi sie tak nie podoba jak poprzednie czesci. Potem Star Wars. Bezapelacyjnie Timothy Zahn!!!! Jego Trylogia jest po prostu doskonala. Podoba mi sie jeszcze pioro Stackpole'a. To sa niestety jedyni autorzy ze Star Wars, ktorych kojarze, na ktorych zwrocilem szczegolna uwage. Ale wiele ksiazek z tej serii jest wartych zainteresowania! Pomyslec ze jest ich pewnie z ponad setka, ja przeczytalem moze ze 30... duzo mam do czytania :-) Kolega ostatnio doradzil mi Larry'ego Nivena, koles stworzyl swoj wlasny swiat sci-fi, w ktorym istnieje system w ktorym znajduje sie Pierscien. Pierscien jest tak jakby systemem galaktycznym w systemie galaktycznym. Bardzo fajny pomysl. Trudno to wytlumaczyc, trza to przeczytac. W kazdym razie przeczytalem na razie jedna jego ksiazke, "Budowniczowie Pierscienia" i chce jeszcze :-) hih... To by bylo na tyle... z moich aktualnych zainteresowan. Pomijam wszelkie Pany Samochodziki, Tomki (?? kurde dawno to bylo i nie jestem pewny czy o to chodzi... autora tez nie jestem pewny ale chyba to byl Szklarski...), Trzech Mlodych Detektywow Alfreda Hitchcocka (seria ma ponad 40 ksiazek!! prawie wszystkie "zjadlem" :->) z zamierzchlej przeszlosci.. to byly dzieciece fascynacje, teraz moje zainteresowania sie bardziej ukierunkowaly :-)
iiiich... mowilem mojej bylej (jakos lubie juz mowic o niej w czasie przeszlym... ciekawe :) ze w sumie to przeczytalem w swoim zyciu z 500 (liczac lektury szkolne, z ktorych tylko Krzyzacy, Kamienie na Szaniec, Zemsta i moze cos jeszcze, co mi wypadlo akurat z glowy, mi sie podobalo) ksiazek, pewnie wiecej... ciekawa rzecza bylo patrzec na jej mine, jej konsternacje :-)) potem tylko zdolala wydukac, ze przeczytala moze dwie, tak od deski do deski, w swoim zyciu... szkoda... nie wie co traci...
telekomunikacja
Aha!! no i przede wszystkim moja ostatnia zajawka!!! Frank Herbert i jego wysmienita DIUNA! Pozno zaczalem to czytac, oj pozno... ale i tak ciesze sie, ze w koncu sie do tego zabralem... Badz co badz Herbert czesto jest porownywany na rowni z Mistrzem Tolkienem :-) Skonczylem na "Diunie" niestety (wczesniej przeczytalem Preludium do Diuny, autorstwa syna Franka, juz po Jego smierci). Nie moge dorwac Mesjasza Diuny :-( Jakis miech temu obskoczylem trzy biblioteki w Krakowie, i nic!! Nie ma Mesjasza.. :-// grrr...
Jest tyle ksiazek, ktore jeszcze chce przeczytac a nie ma ich w zadnej bibliotece! Np. Piecioksiag Cadderly'ego autorstwa R. A. Salvatore. Nigdzie tego nie mozna dostac... nawet w ksiegarni!! Naklad sie kurwa wyczerpal... pozatym chcialbym zaczac czytac (skloniony przekonywujaca rekomendacja mojego Mistrza Gry w RPG) serie z innego swiata D&D - DragonLance, Smocza Lanca... podobno zajebiste! Musze sie sam o tym przekonac! Jeszcze jest RavenLoft, GreyHawk, PlaneScape, heh... od groma tego...
Dlatego stwierdzilem, ze pierdziele! Od nowego roku studenckiego odzaluje te 8 zlotych na czlonkostwo w Bibliotece Jagiellonskiej, tam rzekomo wszystko jest ;-)))) Sie zobaczy, hehe.
Aktualnosci: w tej chwili czytam Wiktora Zwikiewicza, "Imago". CHOLERNIE TRUDNA Sci-Fi!!! Wierzcie lub nie, ale uwazam, ze trudniejsza w odbiorze od Lema!! Koles tak pokretnie pisze, ze naprawde trudno sie w tym wszystkim polapac. Ale dobre, naprawde dobre. Ojciec mi to polecil :) Przekozak, przeczytal ta ksiazke (a w zasadzie dylogie..) juz ze trzy razy... i jeszcze mu nie dosc.
Sentymenty: Edmund De Amicis, "Serce". Zbior opowiadan. Czytalem je w wieku 13 lat... plakalem jak BOBR... ani nie sci-fi, ani nie fantasy... po prostu opowiesci z zycia wziete... ale naprawde chwytajace za SERCE...
ueeeee, ja juz chce inet!! ;-> Ilez mozna pisac o ksiazkach? :-) Pewnie wszyscy juz pousypiali z nudow :-> Kogo obchodzi co ten facet czyta? Nikogo! :-P Hehe... noooo... moze nie nikogo... mnie obchodzi. Bloga pisze dla siebie. W sumie fajnie jest miec bloga. Pierwszy raz zrobilem takie gruntowne podsumowanie co to ja czytam/czytalem :-)
Dobra koncze... zaczynam trzezwiec, zaczyna sie zwal. Ide kimac. Dobranoc.