No tak ale dziś miałam dwa senki:) A przynajmniej dwa udało mi się zapamiętać:) ! sobie przypomniałam odraz po obudzeniu bo był to dość emocjonalny sen... Sen1 Akcja dzieje ze w moim mieście, jestem na moim osiedlu, nie ma określonego czasu bo raz jest dzień a raz noc. W sumie nie bardzo wiem o co chodziło, pamiętam tylko tyle ze nagle w mieście pojawili się ludzie w kapturach, jakby mnisi w czarnych okryciach, szli z pochodniami....wydaje mi się jednak ze byli to miejscowi...czyli prawie wszyscy mieszkańcy mojego miasta...Bo naprawdę było ich mnóstwo, jakby cale wojsko zakapturzonych ludzi z pochodniami, czegoś szukali...chyba mnie bo bardzo się bałam, ukrywałam się w domu...nie wiem czy mnie znaleźli...widziałam niektóre twarze tych osób ale nie pamiętam, wiem jednak ze znane mi były... ZNAKI SNU: świadomość: brak działania: brak formy: wszyscy byli zakapturzeni kontex: zakapturzona mafia która mnie poszukiwala:P hack forum Sen2 na początku wogole nie wiedziałam co mi się śniło znaczy się pamiętałam tylko ten pierwszy sen, a przypomniałam sobie dopiero gdy zobaczyłam przedmiot snu;] Sen był głupi a w tym śnie wydawało mi się ze to prawda....Wiec śniło mi się ze czyściłam chusteczka WC:P i nie mogłam sobie poradzić z brudem co wyczyściłam to znowu było brudne i nie wiedziałam co z tym brudem zrobić
ZNAKI SNU: świadomość: brak działania: wciąż pojawiający się bród formy: brak kontex: czyściłam kibel a nigdy tego nie robilam:P
Nie miałem przez parę dni snów, tzn nic nie pamiętam. Aż do wczoraj, gdy miałem cos niesamowitego związanego z kosmosem. Niestety kumpel zadzwonił i mnie obudził, wiec mało pamiętam. Z tego jednak co zapamiętałem był niezły bigos ;-) Śniło mi się ze podróżuję w kosmosie jakaś sonda, statkiem kosm. razem z jakim facetem i kobieta. Mieliśmy wiele przygód, ale jedna mi utkwiła w pamięci szczególnie. Cos było nie tak ze statkiem, nie mogliśmy wylądować, wiec wyskoczyłem ze statku - który leciał, bez kombinezonu, jak stałem - z kotwica w ręku, taka jak na statku morskim, i próbowałem ja zaczepić o glebę planety, pamiętam ze piętami stop szorowałem o ziemie ciągnięty lina razem z kotwica, wreszcie zaczepiłem na samym skraju planety (ciekawa sprawa, koniec planety????). No ,niezły odlot, wszystko działo się bardzo realistycznie, kolory jak w kinie albo i lepiej. Przygód było wiele, ale niestety zostały urywki, szkoda ;-((((((((((((( hacking forum działania - wyskoczyłem bez kombinezonu w próżnię znaki formy przede wszystkim - kotwica za statkiem kosmicznym, skraj planety, ten statek tez był jakiś dziwny, jak z kreskówek dla dzieci kontekst - raczej nie zapowiada mi się lot w kosmosie ;-) było tez znaki świadomości - miałem jakieś niezwykle moce, niestety nie pamiętam dokładnie co, cos z wydłużanie rak, ale nie wiem moich czy manipulatorów mechanicznych