czterdziesci
Jadąc na wyjazd nie miałem określonego zdania o paru osobach. Oczywiści po raz kolejny wyszło na jaw że lepiej znam się na maszynach niż na ludziach. Maszyny są przewidywalne, znając stan obecny i zasadę działania mogę przewidzieć co się będzie działo za rok czy dwa. Wynik , po prostszych lub trudniejszych obliczeniach, jest znany. Z ludźmi tak nie jest. Nie ważne jak długo znamy daną osobę, zawsze możemy się spodziewać czegoś nowego. Ale jak w takiej sytuacji wiedzieć na kim można polegać a na kim nie ? Myślę że w takim wypadku najważniejszą role odgrywa zaufanie. Ślepa nadzieja, że druga strona też chce dobrze. Długa znajomość może tylko pomóc określić jak bardzo można zaufać i w jakich sprawach. Po wyjeździe wiem że jednej osobie mogę bezgranicznie zaufać. Na pozostałych się zawiodłem. Zazdrość, chciwość spowodowała że jeden kumpel. Skoro sam nie mógł mieć to starał się zniszczyć to co ja miałem. Niestety udało mu się. I na końcu dziewczyna, ale to dłuższa historia z innym głównym tematem wiec będzie w osobnej notce. Także nie zależnie czy zna się osobę od urodzenia czy kilka dni, wszystko opiera się na zaufaniu. Bardzo chwiejny fundament.