piecdziesiat osiem
Kończąc studia myślałem, że znajdę pracę i wszystko się ułoży. Wpadnę w codzienną rutynę i problemy zniknął. Jednak teraz wiem, że to nie dla mnie. Taka praca oznacza, że marzenia się nie spełnią, albo, gdy już będę miał odpowiednie zasoby będzie za późno. Wiec pozostaje tylko jedna opcja – trzeba rzucić się na głęboką wodę. I tak robię. Za miesiąc o tej porze będę daleko stąd. Krótko: wyjeżdżam do Anglii. Zostawiam moje ukochane góry, po to, aby później wrócić do nich na zawsze. Mam nadzieje zarobić troszkę, zwiedzić kawałek świata i dobrze się bawić. Trzymajcie kciuki. Pisać tutaj będę dalej i chyba nawet częściej, bo z tęsknoty.