czterdziesci jeden
Gdzieś tam wielkimi krokami zbliżają się wielkie zmiany. Koniec studiów i ... wielka niewiadoma. Nie chce tego. Świadomie przekładam obronę na najpóźniejszy termin. Chce jak najdłużej cieszyć się młodością. Przecież później będzie praca i nic już nie będzie takie same. Coraz częściej słowo „ostatnie” wkrada się do wypowiedzi. Ostatnie studencki wakacje, ostatnie juwenalia. Nic dziwnego że mam ochotę zatrzymać czas i jak najbardziej opóźnić podjęcie tych ważnych decyzji które na mnie czekają. To nie jest strach przed nieznanym. To świadomość że od decyzji jakie podejmę w ciągu najbliższego roku zależeć będzie reszta, a przynajmniej dłuższy okres mojego życia. To strach przed podjęciem tych decyzji. One muszą być właściwe, żeby dać mi jeszcze szanse na spełnienie przynajmniej niektórych z tych młodzieńczych marzeń. Ale zostało jeszcze parę miesięcy zanim będę musiał decydować. Obym zadecydował dobrze.