szescdziesiat 3
Zostalo mi okolo 100 dni do powrotu do kraju. Czy na zawsze tego jeszcze nie wiem. Z pewnoscia w przeciagu tych ostatnich miesiecy bardziej sie nauczylem zycia niz przez ostanie dwadziescia kilka lat. Bezrobotny, bezdomny, bez nadzieji - ale przetrwalem, i wiem ze przetrwam kazda burze i wygram. Pomalu krystalizuja sie plany na przyszlosci, jedne marzenia gina a inne sie rodza. Jednak mimo tego wszystkiego nigdy nie powiem ze zaluje tego wyjazdu. Gory ktore mnie chronily przed prawdziwymi klopotami zostaly dalego stad. A Londyn jest pelem zla, oszustow i zlodzieji, dobrych ludzi mozna policzyc na palcach jednej reki. Ale i mimo wielu zlych przygod ( jeszcze o nich napisze ) nadal wierze ze czlowiek z natury jest dobry.