39
Wróciłem. Spalony słońcem, przesiąknięty wiosennym deszczem, owiany górskim wiatrem. Z całego wyjazdu najbardziej sobie cenie te małe rzeczy. Nie zrobiło na mnie wrażenia długość trasy którą przeszedłem, ani ekstremalne warunki ( gradobicie i huragan, ujemne temperatury, śnieg, upały – i to wszystko pod namiotem ). Pamiętać będę z pewnością tęczę zawieszoną pomiędzy dwoma ośnieżonymi pasmami górskimi. Tego turystę który widząc moje zmęczenia podał mi wodę. Znajomego z gestem „victory” gdy mijałem go stopem w drodze na ostatni nocleg. Oraz oczywiście przyjaciół.
Urodziny nie były najlepsze. Pogoda nie dopisała. Pierwsza część dnia zapowiadała się wspaniale, słoneczko, krótka trasa i wszędzie znajomi. Potem było coraz gorzej. Zmasowany atak żmii zygzakowatych ( całe szczęście nic nikomu się nie stało ). Następnie zmasowany atak miejscowych pod sklepem ( oni nie rozumieją słów: dziękuje nie pije ). I do tego problemy z zebraniem wszystkich grup i skierowaniem ich na nocleg. Z tego powodu osoby z którymi chciałem spędzić ten wieczór wylądowały na noclegu gdzie indziej. A ja do drugiej w nocy biegałem z latarką po górach aby pozbierać niedobitki ludzi z festynu. Szczęśliwie nie było strat w ludziach ani w rzeczach.
Podczas tej całej bieganiny miałem chwile odpoczynku. Zachód słońca. Ostry skalisty szczyt, smagany zimnym deszczem i jeszcze zimniejszym wiatrem. Przepaść po jednej stronę, po drugiej gęsty las. Zdołałem wtedy zrobić krótkie podsumowanie ostatniego roku. Myślę że był dobry. A zachód był przepiękny. Na chwile przestało padać, gigantyczna krwistoczerwoną tarcza słońca zabarwiła chmury. Te rozsunęły się i pozwoliły płonącej kuli zanurzyć się pomiędzy ośnieżonymi szczytami gór. Potem jeszcze przez chwile cały widnokrąg płoną żegnając ostatni dzień kolejnego roku z mojego życia.
I dla takich krótkich chwil warto żyć.
Wytrychy Zamki Lockpicking dorabianie kluczy Forum
Ps.
Następnego dnia przyjaciółka rozwiała wszystkie czarne chmury które zalegały mi w głowie.
To był naprawdę dobry tydzień i wyjazd. Teraz musze powrotem wpaść w rytm miasta. I myślę że wiele następnych notatek będzie wynikało z przeżyć, przemyśleń z tego wyjazdu.